Na Krakowskim Kazimierzu (Polska) niekiedy dostrzec można małe wgłębienie w futrynie bramy bądź drzwi. Jest to ślad przeszłości, miejsce po mezuzach, czyli pojemnikach zawierających fragmentami Tory. W domach zamieszkałych przez ludność żydowską umieszcza się ją zawsze po prawej stronie drzwi, na wysokości ramienia, w pozycji skośnej.
Mezuza jest po to, aby wypełnić biblijne przykazanie nakazujące napisać słowa Boga na bramach i odrzwiach twojego domu. Ludzie wierzący dotykają mezuzy palcami w geście okazanie szacunku Bogu. Na dzisiejszym Karimierzu, wgłębienia po mezuzach to bolesne przypomnienie wielu rodzin żydowskich, które zmuszone zostały do opuszczenia swoich domów.
Dom pod adresem Rynek Podgórski 2, gdzie znaleźliśmy ślad po mezuzie, ma ciekawą lokalizację. Sąsiaduje on bezpośrednio z kamienicą, gdzie w latach 1941-43 znajdowała się siedziba Judenrat, czyli Rady Żydowskiej, powołanej przez nazistów w celu realizowania ich zarządzeń. Oba te budynki znajdowały się na granicy, wewnątrz krakowskiego getta. Wejście do getta prowadziło przez jedną z czterech bram, zatem wszystkie domy graniczne miały zamurowane bramy, okna były okratowane.
Podczas istnienia getta, w kamienicy czynszowej Rynek Podgórski 2 znajdował się zakład tekstylny Juliusa Madritscha, który zatrudniał Żydów mieszkających w getcie. Austriacki przedsiębiorca Madritsch podobnie jak Oskar Schindler, ocalił życie wielu Żydów.